poniedziałek, 25 grudnia 2017

Mistrz kierownicy

Nastał kolejny dzień w Paryżu. To miasto drastycznie się zmieniło od wyjazdu Biedronki. O ile wcześniej pojawienie się super złoczyńcy było tylko przerażającym jednodniowym incydentem, teraz zwiastowało tragedię. Osoba zaakumowana pokonana przez Drzewołaz i Czarnego Kota była izolowana od społeczeństwa. Bohaterowie co prawda mieli sposób na usuwanie skutków działania akum, jak zdradziła Niebieska Żaba w jednym z wywiadów, zajmował się tym tajemniczy mistrz Fu. Jednak nie zmieniało to faktu, że ofiary Władcy Ciem byli oddzielani od rodzin i znajomych w obawie o ich bezpieczeństwo. Podobno przebywali w bezpiecznych warunkach pod ścisłym nadzorem policji, jednak nikt ze zwykłych cywilów nie mógł tego potwierdzić.
Paulina Soler też straciła swoich przyjaciół. Tworzyli genialną internetową ekipę. Pierwsza została zaakumowana Jeanne, zamieniona w Panią Prezes, która przejęła ratusz. Potem nadeszła także kolej na Franceskę i Patricka. Brak kontaktu z nimi strasznie jej doskwierał jednak nie potrafiła zrozumieć jednej rzeczy. Jak oni mogli dać się podejść Władcy Ciem?
Jak tylko ten człowiek zaczął panoszyć się w Paryżu, Paulina postanowiła sobie, że nigdy nie da się mu podejść. Nie rozumiała jak można zamienić się w złoczyńcę z powodu jakiś głupich gołębi czy jakiegoś zoo. Często wymieniała się swoimi poglądami na czacie, lecz jej przyjaciołom ciężko było wypowiadać się na ten temat. Jedno było pewne: wśród nich uchodziła za najrozsądniejszą osobę, najbardziej cierpliwą i zawsze chłodno myślącą. Często nawet żartowali z niej sobie: "Choćby cały Paryż został opętany przez akumy, nasza Paulinka ostanie się jedyna.". W przypadku takich komentarzy, dziewczyna zawsze chętnie przyznawała im rację. Wśród znajomych z realu zawsze uchodziła za spokojną i opanowaną. Wśród znajomych z internetu za zawsze rozsądną. Na florach internetowych udzielała się jako HamburgerUgodzonyJajkiem i pomimo niecodziennego skrótu, to jej wypowiedzi zawsze wyglądały na słowa inteligentnej osoby. I ona to lubiła. Uwielbiała kreować się na taką właśnie rozważną i genialną osobę, którą niekoniecznie była. Często nawet przyłapywała się na myśleniu o tym, dlaczego to ona nie otrzymała tego sławetnego miraculum, które za wszelką cenę chce zdobyć Władca Ciem i które czyni z Biedronki i Czarnego Kota bohatera. Przecież nadawała by się do tego idealnie! Jej chłodny i rozsądny umysł nigdy nie pozwoli jej się poddać złoczyńcy.
Jednak choćby nie wiedzieć jak bardzo starała się być opanowana i ją często dopadały sytuacje stresowe. Choć nie okazywała tego wśród znajomych i w internecie, potrafiła przejmować się takimi głupimi rzeczami jak sprawdzian. Jednak jak dotąd żadna akuma się nią nie zainteresowała, co oznacza, że mimo stresu potrafiła zachowywać chłodny umysł, z czego była niezmiernie dumna.
Tym razem stres był jednak większy niż zazwyczaj. To co się miało dzisiaj stać było jej pierwszym krokiem w dorosłość, pierwszym podjęciem się prawdziwej odpowiedzialności. To co mogła teraz zdobyć mogło zaważyć na reszcie jej życia (a przynajmniej ona tak to odczuwała). Egzamin na prawo jazdy.

Edith wpatrywała się w ekran monitora zszokowana. Właśnie oglądała na Biedroblogu nagranie z pocałunkiem jej i Czarnego Kota! Alya sama jej pisała, że nigdy tego nie opublikuje! Stwierdziła, że gdyby Biedronka to zobaczyła, zniszczyłoby to szansę na LadyNoir! Dlaczego więc to zrobiła?!
Ed: Widziałeś to?!
Plagga: Tak ;_;
Ed: Jak Alya mogła to zrobić! Pisała, że w życiu to nie ujrzy światła dziennego!
Plagga: Mam tylko nadzieje, że Biedronka tego nie zobaczy.
Ed: Zaraz do niej napiszę >(
Zrobię jej niezły wykład złamanego serca shipperki!
I zapytam czemu zmieniła zdanie...
Plagga: Poczekaj
To jeszcze nie jest najgorsze
Spójrz [link]
Ed: Co to?
Plagga: Vlog RetroGirl. Snuje teorie o tym jaką to jesteśmy idealną parą.
Ed: Aż boję się w to wchodzić...
Mimo tego co dziewczyna napisała, postanowiła otworzyć link. Wyświetliło jej się nagranie video, z dziewczyną, która trzymała w rękach dwie maskotki. Jedna przypominała Drzewołaz, druga Czarnego Kota.
- Witajcie! - mówiła vloggerka. - Tu wasza ulubiona "RetroGer"! Dzisiaj, my, fani jednego słusznego shippu CzarnyKot&Drzewołaz, otrzymaliśmy dowód na to, że stał się on kanonem!
- O Boże... - wyszeptała Edith.
- Na ''Biedroblogu'' pojawiło się nagle nagranie pocałunku Drzewołaz i Czarnego Kota! - mówiła RetroGirl. Wtedy na ekranie pojawił się fragment tego nagrania, a konkretnie scena, w której się całowali. Edith oparła się brodą o biurko, odgarniając rękoma włosy z czoła. Miała nadzieję więcej tego nie oglądać. - Do tej pory nie mieliśmy pewności czy coś takiego miało miejsce! - opowiadała nadal dziewczyna, wracając na ekran. - Niektórzy, zarzekali się, że widzieli to wydarzenie, jednak nikt im nie wierzył, gdyż to nie zostało udokumentowane. Teraz okazuje się, że jednak zostało! Nie mam pojęcia, dlaczego autorka ''Biedrobloga'' tak późno zdecydowała się upublicznić to video.
- Może dlatego, że shippowała LadyNoir! - wykrzyknęła Ed do monitora, gwałtownie gestykulując rękami. - Najwidoczniej coś jej się odmieniło!
- Oczywiście niektórzy fani LadyNoir nadal uparcie twierdzą, że to nie miłość. Spekulują, że Drzewołaz straciła wtedy pamięć i musiała uznać Czarnego Kota za swojego chłopaka, dlatego, że właśnie w tej chwili nosił ją na rękach.
- Pewnie tak właśnie było!
- Co za nonsens.
- Jaki nonsens! Sama jesteś nonsens.
- Edith, kłócisz się z komputerem? - zapytał Zabb.
- Spadaj, Rzekotka. Załatwiam tu ważne sprawy.
- Widzę. Krzyczysz na nagranie video.
- Oczywiście - mówiła dalej RetroGirl. - inteligentni ludzie wiedzą jak było naprawdę. Drzewołaz po ataku Zapominajki zapomniała, że razem z Czarnym Kotem mieli ukrywać swój związek przed wścibskimi dziennikarzami.
- Czy ty słyszysz co ona wygaduje?!
- Słyszę. - odparło kwami. - Ale chyba zaraz ogłuchnę, jak będziesz mi się tak drzeć do ucha.
- Dość tego. - oburzyła się Edith wyłączając nagranie. - Piszę do Alyi.
Ed: Alya! Co to miało znaczyć?!
Alya: O czym mówisz?
Ed: O pocałunku Drzewołaz i Kota! Przecież zgodnie uznałyśmy, że wybryk tej pseudo-bohaterki nie może wpłynąć na związek LadyNoir.
Alya: No wiem.
Ale widzisz
Jak by ci to powiedzieć
Uznałam, że jeśli Kot i Drzewołaz mają się ku sobie
To natrętne fanki nie mogą się w to mieszać
Ed: CO?!
ZDRADZIŁAŚ LADYNOIR?!
Alya: Wybacz, że nic ci nie powiedziałam :(
Ed: Dobra... Dobra...
Edith spokojnie...
Mogłaś sobie zdradzić LadyNoir (jedyny słuszny ship)
Ale nie musiałaś upubliczniać tego nagrania!
Alya: Wybacz, ale wydaje mi się, że jednak musiałam
Ed: Dlaczego?!

Alya przygryzła wargę. Powód opublikowania tego video był tylko jeden: pogrzebać szansę na związek Biedronki i Czarnego Kota, tak by wreszcie Adrien dał szansę Marinette. Wiedziała, że naraża się w ten sposób na gniew Edith, ale czuła, że musi zaryzykować. Tylko jak się z tego wytłumaczyć?
Alya: Bo...
Ed: No słucham.
- Uj, kropka nienawiści. - skomentowała Alya. - Już wiem!
Alya: Bo uważam, że świat powinien o tym wiedzieć i się z tym pogodzić.
Ed: Serio? ;_;
Alya: Tak.
Jeśli komuś przeszkadza ten związek, to jego problem.
Czarny Kot i Drzewołaz powinni byś szczęśliwi.
Ed: Łamiesz mi serce ;(
Przecież wszyscy wiedzą, że Czarny Kot buja się w Biedronce! To nagranie pogrzebie między nimi jakiekolwiek szanse!
"Na to właśnie liczę." - pomyślała Alya.
Alya: Jeśli to cię uszczęśliwi, mogę usunąć to nagranie ;)
Ed: Usuń je proszę.

Edith odetchnęła z ulgą.
Ed: Alya usunie nagranie :D
Plagga: Taaa...
Szkoda tylko, że w internecie znajdują się już setki kopi
- O kurka wodna. - powiedziała Edith, łapiąc się za głowę. - Jak ja wyśledzę tych wszystkich plagaciarzy?

Siedziała zdenerwowana w poczekalni. Wkrótce pojawił się jej egzaminator.
- Paulina Soler? - zapytał.
- Ta... tak. - wyjąkała.
- Zapraszam.
Oboje udali się w stronę samochodu egzaminacyjnego. Przygotowanie do jazdy i jazda po łuku wyszła jej bezbłędnie chociaż noga na sprzęgle trzęsła się jakby była z galarety. Wkrótce wyruszyli na miasto. Oczywiście nie obyło się bez małych pomyłek takich jak niepoprawna jazda na rondzie. Jednak były to takie błędy, które dało się poprawić.
Egzamin zbliżał się ku końcowi, wystarczyło tylko wjechać do ośrodka. I tu zaczynały się schody. Wjazd na plac egzaminacyjny znajdował się na zakręcie. Droga skręcała w prawo, zaś Paulina musiała pojechać prosto, aby ukończyć egzamin. Problem polegał na tym, że na zakręcie była bardzo ograniczona widoczność. Nie wiedzieć czemu ale kierowcy upodobali sobie parkowanie przy tej drodze, przez co całkowicie ją zasłaniali. Dziewczyna starała się wyjechać tak by mieć zapewnioną jak najlepszą widoczność i upewnić się, że nic nie jedzie aby bezpiecznie zakończyć egzamin. Problem polegał na tym, że aby zapewnić ją sobie musiała wyjechać na środek drogi. Co za tym idzie - nie mogła upewnić się, że nic nie jedzie nie zastawiając drugiego pasa ruchu. Była w matni. Powoli ruszyła samochodem. Tak się składało, że właśnie z naprzeciwka ktoś jechał. Nie, nie zderzyli się - droga była wąska i oboje jechali powoli. Jednak obecność tego samochodu wystarczyła, by dziewczyna oblała egzamin za wymuszenie pierwszeństwa. W jej oczach zaszkliły się łzy. Założyła okulary przeciwsłoneczne na nos, by nikt tego nie zauważył.
Nie musiała długo czekać, by w jej głowie pojawił się głos wroga Paryża numer jeden.
- Witaj mój Mistrzu Kierownicy. Jestem Władca Ciem.
- Co ty robisz w mojej głowie?
- Posłuchaj mnie uważnie.
- Dlaczego mam cię słuchać?!
- Mogę ci pomóc.
- Nie potrzebuję pomocy.
- Tak ci się tylko wydaje.
- Nie, nie wydaje mi się!
- Słuchaj jak do ciebie mówię! - Władca Ciem odetchną głęboko i mówił dalej: - Dam ci moc dzięki której zdasz swoje uprawnione prawo jazdy. W zamian chcę tylko byś zdobyła dla mnie miraculum Czarnego Kota.
Jakiś głosik rozsądku w jej głowie krzyczał "nie zgadzaj się". Jednak ona wolała dogłębnie przeanalizować sytuację, zanim odmówi.
- To kusząca propozycja.
- Wiem.
- Zawsze marzyłam o prawku.
- Wiem. - odezwał się nieco zirytowany "Pan Ciemności". - Cena jest niewielka. Przecież nie wymagam od ciebie byś dała mi coś co należy do ciebie.
- Taaak... Ale zaraz! Jeśli przegram Kot i Drzewołaz zamkną mnie w tym swoim ośrodku! I będę musiała tam czekać aż do powrotu Biedronki!
- Chwila, chwila. Czemu zaraz stawiasz siebie w przegranej sytuacji? Naprawdę uważasz, że ze swoim geniuszem nie dasz rady jakimś dwóm fajtłapowatym bohaterom?
- Oczywiście, że dam radę! Dałabym radę i samej Biedronce!
- Więc w czym problem?
Paulina przybrała zawzięty wyraz twarzy.
- Zgadzam się, Władco Ciem. - odparła. - Zdam prawo jazdy i zdobędę dla ciebie to miraculum.

Ogromny monster truck podjechał pod ośrodek egzaminacyjny. Dziewczyna siedząca za kółkiem rozejrzała się po placu. Jest! Wypatrzyła go! Chyba chciał rozpocząć kolejny egzamin. Szybko wysiadła z samochodu i ruszyła w jego stronę.
- Wydaje mi się, - zaczęła wciąż idąc mu na przeciw. - że nie może pan rozpocząć kolejnego egzaminu, nie ukończywszy poprzedniego.
Egzaminator spojrzał na nią marszcząc brwi. Chwile się zastanawiał z kim ma do czynienia, a kiedy już się zorientował, odparł:
- Pani już ukończyła egzamin.
Na twarzy dziewczyny pojawił się grymas. Zatrzymała się kilka kroków przed nim.
- Nie wydaje mi się. - wyszeptała. Pstryknęła palcami, a Monster Truck sam do niej podjechał. Złapała egzaminatora za kołnierz, a warto wspomnieć, że moc od Władcy Ciem dodała jej też siły, po czym wrzuciła go samochodu. Sama zajęła miejsce kierowcy i ruszyła z piskiem opon, nie czekając nawet aż jej pasażer zapnie pasy.
Jeździła po dachach, chodnikach, wąskich uliczkach i autostradach, a jej monster truck dostosowywał się do otoczenia tak jak autobus w trzeciej części Harrego Pottera. Sama zapięła pasy w czasie jazdy, zapaliła światła i pamiętała by zatrzymywać się na czerwonym. W jeżdżeniu po ścianach nie widziała jednak nic złego, chciała w ten sposób pokazać, że potrafi sobie poradzić na każdej drodze.
Na twarzy szaleńczy uśmiech, radio na full, ręce na kierownicy i okularki na oczach. Oh, jak ona uwielbiała prowadzić!

Edith przeszukiwała filmiki i wpisy na blogach w internecie. Wszystkie które zawierały nagranie pocałunki jej i Kota, były przez nią zgłaszane jako nadużycie.
Plagga: Ed jaki dajesz powód zgłoszenia?
Ed: Naruszenie praw autorskich.
Plagga: Ale Alya pozwala kopiować jej treści z biedrobloga pod warunkiem podania źródła.
Ed: O to się nie martw
Większość osób nie podaje źródeł
Plagga: No tak, ale Alya usunęła nagranie, to jak udowodnisz zgłoszenie praw autorskich?
Ed: Ale ty masz problem...
Mam do niej napisać, żeby przywróciła filmik?
Plagga: Ale to nic nie zmieni, przecież data dodanie będzie już późniejsza niż tych wszystkich filmów w necie.
Ed: Nie rozkminiaj tylko zgłaszaj.
Tymże zdaniem kończącym rozmowę, Frasinati powróciła do zgłaszania filmików. Jednak nie dane jej było w spokoju pracować, gdyż nów otrzymała wiadomość od Adriena.
Plagga: Ale za bezpodstawne zgłaszanie mogą ci zablokować konto
Ed: ...
Ty to czasem potrafisz mi zepsuć humor.
- Ed, może spojrzałabyś na telewizor? - powiedział Zabb.
- W tej chwili jestem bardzo zajęta. - odparła.
- Ale...
- Nie przeszkadzaj mi, to naprawdę ważne co robię!
Ed: Poza tym, to wcale nie jest bezpodstawne!
Plagga: No niby tak, ale weź to wytłumacz administracji
Ed: Już ja im wytłumaczę.
Tak im wytłumaczę, że zrobię im sprawę w sądzie.
Ty się nie przejmuj tylko zgłaszaj, wszystko co znajdziesz.
Plagga: No przecież ciągle zgłaszam!
Ale ciągle dodają jakieś nowe filmiki.
Ed: No i jaki dajesz powód?
Plagga: Ten co ty
Ed: (y)
- Ed, serio powinnaś zerknąć na ten telewizor! - zawołał Zabb.
- Dobra!
- Na ulicach od kilku godzin szaleje monster truck. - mówiła prezenterka. - Jeździ po chodnikach, dachach, a nawet dwa razy zdobył szczyt wieży Eiffla! Gdzie się podziewają Drzewołaz i Czarny Kot?
- Ups. - wyszeptała Edith.
- No właśnie, UPS! - wrzasnął Zabb. - Co z ciebie za bohaterka?! - kwami zaczęło robić jej kazanie, ale Frasinati przestała go słuchać, zaraz po tym jak powiedział "no".
Ed: Mamy problem
Plagga: Jaki?
Ed: Babcia Klozetowa
Plagga: Świetnie... Sobie znalazł okazję...
Przecież filmiki się same nie pozgłaszają!
Ed: No właśnie!
Dlatego mam pomysł.
Ja pójdę walczyć, a ty będziesz zgłaszał.
Plagga: Nie, zróbmy na odwrót.
Mam dość tego zgłaszania.
Ed: Myślisz, że ja nie? Palce mnie nigdy tak nie bolały, nawet jak napisałam trzy rozdziały mojego fanfiku!
- Edith! - zawołał Zabb.
- No dobra, dobra! Rzekotka skaczemy!

Monser Truck zatrzymał się pod ośrodkiem egzaminacyjnym.
Drzwi otworzyły się a mężczyzna wypadł na chodnik. Od tej jazdy posiwiał.
- Nadal pan uważa, że nie potrafię jeździć? - powiedziała Mistrzyni uśmiechając się.
- Oj potrafi pani, potrafi. - pokiwał gorliwie głową, błagając w myślach by dała mu już spokój.
- Wyśle pan do starostwa zaświadczenie o wynikach mojego egzaminu?
- Wyślę tak wyślę, za dwa tygodnie odbierze pani swoje prawo jazdy. Czy mogę już sobie iść?
W odpowiedzi dziewczyna zatrzasnęła za nim drzwi. Zadowolony szybko uciekł schować sję w toalecie.
Mistrz Kierownicy tymczasem przyglądała się świstkowi papieru, który właśnie dostała. "Paulina Soler Egzamin Pozytywny". Uśmiechnęła się pod nosem. Jedna (i ta najważniejsza, przynajmniej dla niej) misja wykonana. Pora na drugą, mniej ważną. Czas odebrać Czarnemu Kotu miraculum.

Czarny Kot stał wyprostowany wpatrując się w śmigający po ulicach samochód.
- W końcu cię mamy - wysapała Drzewołaz, zjawiając się u boku przyjaciela.
- To jak? Ruszamy?
W odpowiedzi Ed skinęła krótko głową. Bohaterowie zeskoczyli z dachu budynku, lądując twardo na asfalcie.

- Czekałam na was. - powiedziała dziewczyna wysiadając ze swojego monster trucka i opierając się o maskę. - Nie wiedziałam ile jeszcze czasu mam tu robić zamieszanie, żebyście mnie wreszcie znaleźli.
- Jak miło, że jesteśmy dla ciebie tacy ważni. - powiedziała Drzewołaz.
- Oh ty nie. Tylko on mnie interesuje. - sprostowała zaakumowana wskazując Czarnego Kota.
- Auć. - skomentowała Ed, a zaraz potem dodała: - Kocie interesują się tobą szaleni kierowcy.
- Nie jestem szalonym kierowcą tylko Mistrzem Kierownicy!
- Naprawdę? I tak będę ci mówić Szalony Kierowca.
Zaakumowana zacisnęła pięści. Jednak po chwili je rozluźniła i uśmiechnęła się.
- W takim razie ja będę cię nazywać Niebieską Żabą.
- A! - Drzewołaz złapała się za serce. - Jesteś okrutna!
Czarny Kot przypatrywał się tej potyczce słownej z zaciekawieniem, nie śmiąc się wtrącać. Jednak oprócz niego, ktoś jeszcze to obserwował i jemu nie było do śmiechu.
„Przestań się z nimi droczyć.” - usłyszała w swojej głowie Mistrzyni, głos Władcy Ciem. - „Odbierz mu wreszcie to miraculum.”
Dziewczyna zadarła wysoko głowę i zwróciła się do Czarnego Kota.
- Oddaj mi swoje miraculum, a rozstaniemy się w pokoju.
- Chyba sobie kpisz. - odezwał się wreszcie chłopak.
- Jeśli chcesz miraculum będziesz musiała nas pokonać! - wykrzyknęła Drzewołaz.
- Ciebie to nie dotyczy. - powiedziała zaakumowana. - Wycofaj się póki masz czas.
- Ani mi się śni! - wykrzyknęła Edith ruszając na antagonistkę dzierżąc w dłoni lasso i krzycząc przy tym „ATAK!”.
Nie spodziewała się jednak, że kiedy zarzuci na wroga swoją broń, ta tak po prostu złapie linę jakby nie robiło to na niej wrażenia. Na chwilę bohaterkę zamurowało. Jednak szybko się opamiętała i pociągnęła za lasso. Mistrzyni Kierownicy jednak wcale nie zamierzała go puścić. Tą część sznurka, którą miała do dyspozycji owinęła wokół koła swojego Monster Trucka. Samochód odpalił na wstecznym i zwalił Drzewołaz z nóg, wyrywając jej przy okazji broń z ręki.
- To by chyba było tyle z twojej strony? - powiedziała szykując się do oddania ciosu, kiedy bohaterka usiłowała wstać. Jednak zanim zdążyła ją zaatakować, kij Czarnego Kota uderzył ją w brzuch odrzucając ją daleko od przyjaciółki. Mistrzyni Kierownicy podniosła się z grymasem, trzymając się za brzuch. Podjechał do niej jej Monster Truck, a ona odwiązała lasso z opony.
Czarny Kot pomógł tymczasem Drzewołaz wstać.
- Ona sobie przywłaszczyła moją broń! - powiedziała wściekła Edith.
- Spokojnie. Odbierzesz jej ją. Nie takim przeciwnościom losu stawialiśmy czoła. Nie pokona nas jakiś byle Mistrz Kierownicy.
- Masz rację. - bohaterka uśmiechnęła się. - Tylko na tyle cię stać? - wykrzyknęła. - Bo dla nas to była dopiero rozgrzewka.
Mistrz Kierownicy wyszczerzyła zęby.
- Dla mnie też.

Alya nie bacząc na mieszkańców kamienicy, weszła na ich balkon. Przed wezwaniem policji powstrzymała ich nastoletnia córka, która była fanką Biedrobloga. Poza tym Alya obiecała jej, że za użyczenie balkonu będzie mogła wystąpić w nagraniu video, które właśnie transmituje.
Tak się składało, że z balkonu kamienicy, na którym właśnie się znajdowała, były najlepsze widoki na ulice, na której właśnie skrzyżowały się drogi Mistrza Kierownicy z Czarnym Kotem i Drzewołaz.
- Witajcie, tu wasza ulubiona blogerka Alya! - przywitała się do telefonu. - Właśnie, wraz z Rosą - skierowała kamerkę na nastolatkę, która szeroko uśmiechnięta pomachała do widzów. - transmituję, na żywo, walkę naszych bohaterów z Mistrzynią Kierownicy!

Trudno opisać słowami bitwę bohaterów ze złoczyńcą, takie rzeczy lepiej oglądać.
Drzewołaz i Czarny Kot wymieniali się ciosami i kopniakami z Mistrzynią Kierownicy. Czarny Kot odebrał kobiecie lasso i zwrócił je przyjaciółce, jednak to nie umniejszyło szans zaakumowanej. Co jakiś czas dziewczyna napuszczała na bohaterów swojego Monster Trucka. I choć miała do dyspozycji takie auto, nie mogła nie zauważyć, że w staraniach o zdobycie miraculum wcale nie posuwa się do przodu, a wręcz przeciwnie - przegrywa.
Miała już tego serdecznie dość. Ta walka nie tak miała wyglądać! To ona jest tu przedstawicielką ludzi inteligentnych, to ona ma tu chłodny umysł! Niech go wreszcie użyje i przeanalizuje całą sytuację.
Odparła atak Czarnego Kota i wskoczyła na maskę swojego samochodu.
"Szybko, myśl!" - wykrzyknęła w swojej głowie. - "Mają przewagę liczebną, trzeba to zmienić."
Drzewołaz szykowała się do zarzucenia swojego lassa na Mistrza Kierownicy, kiedy antagonistka wykrzyknęła:
- I tak mnie nie pokonacie!
- Czyżby? Mamy przewagę! - odparła Żaba.
Wtedy silniki wszystkich samochodów na okolicznych parkingach zostały uruchomione.
- Musiałaś to mówić? - zapytał Kot.
Mistrzyni Kierownicy uśmiechnęła się.
- Jak widzisz mam jeszcze parę asów w rękawie. - uśmiechnęła się do Drzewołaz. Skierowała swoją rękę ku niej i Czarnemu Kotu, a wtedy wszystkie samochody ruszyły w ich stronę.
Bohaterowie zgrabnie zaczęli unikać rozjechania przez samochody. Jednak antagonistce nie zależało na tym by zostawić po nich placek na asfalcie. Chciała ich rozdzielić. Im dalej od Czarnego Kota będzie Drzewołaz tym większe będzie miała z nim szanse. A jakby udało jej się przygwoździć bohatera między samochodami, nie musiałaby z nim nawet walczyć, po prostu ściągnęła by mu pierścień z palca.
"Brawo, Mistrzu Kierownicy." - usłyszała głos Władcy Ciem. - "Widzę, że wybrałem odpowiednią osobę na swojego słu... pomocnika."
Mistrzyni wyszczerzyła zęby. Była już tak blisko zwycięstwa.
Jednak najwyraźniej ani ona, ani Władca Ciem, nie rozumieli, że nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca.

- Czarny Kocie, gdzie jesteś?! - wykrzyknęła Edith gubiąc się na ulicy pełnej samochodów.
Na szczęście nie była na tyle daleko, żeby Adrien jej nie usłyszał. Chłopak rozejrzał się dookoła orientując się, że antagonistka zapędziła go w pułapkę. Dziewczyna wykorzystała wszystkie samochody stojące na ulicy. Zniszczy je, to dziewczyna zostanie odcięta od rzeczy, które może wykorzystać jako broń.
Chyba najwyższy czas by użyć swoich mocy.
- Kotaklizm! - wykrzyknął dotykając maski najbliższego samochodu.
Jeśli ktoś do tej pory nie zdawał sobie sprawy z tego jak silna była moc destrukcji Czarnego Kota, mógł się przekonać o tym właśnie teraz. Jednym dotknięciem Kot zniszczył wszystkie samochody, którymi sterowała Mistrzyni Kierownicy, łącznie z jej monster truckiem.
- Nie! - wrzasnęła antagonistka.
- Drzewołaz, kończymy zabawę! - powiedział do przyjaciółki. Dziewczyna kiwnęła głową.
- Musimy zabrać jej okulary! - zakomunikowała.
- Po moim trupie! - wrzasnęła Mistrzyni Kierownicy. - Znaczy, trochę wyolbrzymiam, no bo nie będę umierać dla okularów. - machnęła ręką. - Ale i tak wam ich nie oddam!
Drzewołaz i Czarny Kot zgodnie na nią ruszyli.
- Poskromienie! - wrzasnęła dziewczyna.
- Chciałabyś. - wysyczała antagonistka zdejmując z siebie czarny płaszcz. Rzuciła go prosto w stronę Drzewołaz, a ta próbując się osłonić, zmarnowała swoją moc na poskramianie płaszcza.
Jednak to jeszcze nie był koniec walki. Może i Mistrzyni nie została poskromiona, ale to nie przeszkodziło Kotu strącić jej okularów z twarzy. Szybko złapał je za jeden zausznik, zaakumowana chwyciła drugi. Żadne z nich nie zamierzało puścić.
Dziewczyna przy okazji usiłowała dostać się do pierścienia Kota, jednak wkrótce oplotło ją lasso Drzewołaz. Bohaterka używając całej siły odciągnęła ją od Kota. Jedyne co ich w tej chwili łączyło to to, że oboje trzymali zaakumowane okulary.

Mistrzyni Kierownicy zaczęła szybko analizować sytuację. Nie dostanie pierścienia Kota, Drzewołaz ją odciągnęła. Chłopak zabierze zaraz jej okulary. W okolicy żadnego samochodu.
Jeśli pozbawią ją tego przedmiotu, straci dostęp do swoich mocy. Będzie zamknięta w jakimś ośrodku, a świat zapomni o Mistrzu Kierownicy.
Nie! Nie godziła się na to. Musi być inne rozwiązanie.
Wtedy w jej głowie pojawił się obraz pierwszego ataku Władcy Ciem na Paryż. Biedronka nie oczyściła akumy, przez co powstała ogromna armia podobnych do zaakumowanego. A tak się składało, że teraz czerwonej bohaterki tu nie ma. Gdyby wypuściła akumę, nikt by jej nie oczyścił. Co prawda zniknęła by na jakiś czas, zamieniając się z powrotem w nudną Soler, ale jak już by powróciła to z armią Mistrzów Kierownicy na jej usługach!
Szybko przekręciła nadgarstek, łamiąc przy tym okulary na pół.

Akuma poszybowała ku słońcu, Czarny Kot i Drzewołaz wpatrywali się w nią przerażeni, podczas gdy na twarzy antagonistki można było dostrzec szeroki uśmiech. Dziewczyna przyglądała się jeszcze przez chwilę motylowi, a po czym padła na kolanach na asfalt zamieniając się z powrotem w Paulinę Soler.
- Masz siatkę na motyle? - zawołał przerażony Kot.
- Skąd ja ci wezmę siatkę na motyle?! - odparła Drzewołaz.
Jednak ich problem rozwiązał się szybciej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
W jednej chwili powietrze przeszył świst, a Akuma zniknęła.
- Do widzenia mały motylu. - Zgromadzeni prędko odwrócili głowę w kierunku z którego dobiegł ich głos, bez wątpienia był to głos Biedronki.
Bohaterka stała kilka metrów od nich obserwując odlatującego motyla. W dłoni ściskała swe magiczne jojo, a na jej twarzy widniał promienny uśmiech.
Dar Biedronki natychmiast uprzątną szkody wyrządzone podczas walki z Mistrzem Kierownicy.

Paulina Soler przyglądała się temu zamieszaniu z przerażeniem. Ludzie zebrani byli w oknach i na obu końcach ulicy. A co ona robiła w samym centrum?
Złapała się za głowę.
Zauważyła, że w kieszeni ma jakiś świstek papieru.
"Egzamin zdany pozytywnie."
Tak, wygląda na to, że padła ofiarą Władcy Ciem. Przynajmniej wynikły z tego jakieś plusy.
Szybko podjęła z ulicy swoje okulary przeciwsłoneczne (także naprawione mocą Biedronki) i uciekła w stronę tłumu, wykorzystując fakt, że wszystkie oczy zwrócone są ku dawno nieobecnej bohaterce.

Tymczasem Drzewołaz stała lekko skamieniała wpatrując się w ten cieszący oczy obrazek. Uśmiechnęła się delikatnie. Ukochana bohaterka Paryża, nareszcie powróciła! Akumy zostaną oczyszczone, a ludzie powrócą do swych domów i rodzin!
Ale to oznacz też, że ona, Drzewołaz, nie jest już nikomu do niczego potrzebna.
Gdy tylko dziewczyna zdała sobie z tego sprawę, jej uśmiech się rozpłynął.

Czarny Kot w mgnieniu oka rozpromienił się i wręcz rzucił się ku czerwonoczarnej postaci by ją uściskać. Drogę jednak zagrodzili mu liczni paparazzi, którzy, zaczęli obdarowywać Biedronkę błyskami fleszów po oczach i zadawać jej pytania typu "Gdzie byłaś jak cię nie było?", "Kiedy akumy zostaną oczyszczone a ludzie wrócą z ośrodków?".
Czarny Kot wciąż usiłował się przecisnąć przez tłum, jednak po kilku próbach zrezygnował. Rozejrzał się dookoła zastanawiając się, czy z góry jakoś nie porwać Biedronki, jednak zamiast tego zauważył oddalającą się postać - Drzewołaz.

- Drzewołaz zaczekaj! - wykrzyknął Czarny Kot, podążając za zamaskowaną.
Dziewczyna zatrzymała się na jednym z dachów i odwrócił ku zmierzającemu do niej przyjacielowi. Kilka sekund później Adrien z szerokim uśmiechem na ustach, stał naprzeciw brązowowłosej.
- Co tak czmychłaś bez pożegnania?
- Nie chciałam psuć klimatu. Biedronka wróciła i wszyscy są w euforii, a ja pewnie znów bym coś zaderpiła.
- Takiej euforii nawet ty byś nie popsuła. Lepiej powiedz mi co cię gryzie? Nagle zmarkotniałaś.
- Nic po prostu... - Ed westchnęła i spojrzała przyjacielowi w oczy. - Biedronka wróciła.
Dopiero po chwili Adrien zrozumiał o co chodzi Niebieskiej Żabie.
- Och, no tak... Zapomniałem - mruknął marszcząc brwi. - Wiesz jeśli chcesz, możesz...
- Nie, obiecałam Rzekotce, że to tylko na czas jej nieobecności.
- Więc to koniec? Naszej współpracy?
Ed nie odpowiedziała, Adrienowi jednak to wystarczyło. Ta cisza, mówiła wszystko.
- Będę tęsknił - odezwał się chłopak przytulając Niebieską.
- Ja też, głównie za tym, że mogę chodzić po ścianach, ale za tobą też.
- Dzięki - odparł rozbawiony Agreste. - Mam nadzieję, że kontakt mimo wszystko nam się nie urwie.
- Raczej wątpię, będę do ciebie regularnie wydzwaniać. Znaczy nie ja, tylko Rzekotka i nie do ciebie tylko do Plagga, ale z mojego telefonu, więc się liczy.
- No i pewnie jeszcze nie raz zgubisz Rzekotkę.
- Zapewne - przyznała Frasinati. - Mam nadzieję, że uda ci się w końcu podbić serce Biedronki. Teraz gdy wróciła, nie masz już wymówki, więc zepnij dupę i ogarnij się chłopie, bo chcę by choć jedno moje OTP stało się kanonem.
- Choć jedno? Czy OTP nie jest tylko jedno?
- Za krótko siedzisz w fandomie by to pojąć.
Adrien zaśmiał się ponownie.
- Do zobaczenia Niebieska Żabko - szepnął jej do ucha i pocałował w czoło.
Miał właśnie odwrócić się i odejść, gdy dostrzegł na twarzy Ed znajomy grymas. Znał ją na tyle dobrze, że bez problemu go rozszyfrował. Dziewczyna chciała mu coś powiedzieć.
- Czy jest coś jeszcze co chciałabyś mi powiedzieć? - zapytał, choć znał odpowiedź.
- Ja... - zaczęła Frasinati.
Dziewczyna zacisnęła pięści z determinacją. Powinna mu to powiedzieć, jeśli nie teraz to kiedy?
- Wiesz kocie, nigdy ci tego nie mówiłam, bo bałam się twojej reakcji, ale... - Drzewołaz głęboko odetchnęła, po czym wyrzuciła z siebie jednym tchem: - głupio wyglądasz z tym dzwoneczkiem.

Witaj na czacie Biedrobloga!
HamburgerUgodzonyJajkiem: .
.

gsagaaaagagehyufuaw
:<
ZawodowaShipperka dołączyła do czatu!
ZawodowaShipperka: Hej! <3 br="">HamburgerUgodzonyJajkiem: Hejo <3 br="">Tak tęskniłam!
ZawodowaShipperka: Ja też <3 br="">Znaczy się
Ja nie
Bo wiesz, byłam pod wpływem akumy
I raczej wątpię żebym wtedy myślała o tobie
Wybacz ;(
HamburgerUgodzonyJajkiem: Najważniejsze, że wróciłaś :D
Tak tu nudno i pusto było
ZawodowaShipperka: Wiem
Właśnie obczajam wpisy na biedroblogu
Patrick i Francesca też byli zaakumowani
O jakiś nowy wpis! :D
HamburgerUgodzonyJajkiem: Onie;_;
ZawodowaShipperka: No co ja widzę xDD
HamburgerUgodzonyJajkiem: Ćśś
ZawodowaShipperka: To takie piękne <3 br="">Panna Święta Cierpliwość straciła cierpliwość? xDD
HamburgerUgodzonyJajkiem: Skończ.
ZawodowaShipperka: Uuu, kropka nienawiści xD
Hakkerini dołączył do czatu!
Hakkerini: Witajcie moje miłe <3 br="">HamburgerUgodzonyJajkiem: Heej ^^
ZawodowaShipperka: Hejka :D
Pati,
Zgadnij kogo zaakumili xD
Hakkerini: Ciebie?
ZawodowaShipperka: To też, ale o kogoś innego mi chodziło
HamburgerUgodzonyJajkiem: Jeju...
ZawodowaShipperka: >)
Hakkerini: Francesce
ZawodowaShipperka: Tak, ją też
Ale serio, miałam na myśli kogoś innego
Hakkerini: To pewnie chodziło ci o mnie xD
ZawodowaShipperka: Nie =]
Hakkerini: No nie mów, że zaakumował osobę o nicku z niepochlebnym skrótowcem?
ZawodowaShipperka: Tak XD
Hakkerini: No co ty? xD
ZawodowaShipperka: No, tak XD
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: XD
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: XD
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: XD
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: XD
HamburgerUgodzonyJajkiem: Wielkie mi rzeczy
Was też zaakumował
ZawodowaShipperka: Tak, ale to nie my pisaliśmy
"Mnie nigdy nie zaakumuje"
"Ale idioci z tych zaakumowanych"
Hakkerini: XD
HamburgerUgodzonyJajkiem: Dobra, dobra, odpuść sobie
ZawodowaShipperka: Właśnie oglądam filmik z twojej walki z Kotem i Żabką
HamburgerUgodzonyJajkiem: O nie ;_;
ZawodowaShipperka: O tak =]
FranaK dołączyła do czatu!
HamburgerUgodzonyJajkiem: Heej :D
No nareszcie :D
FranaK: olo
Sorry, że tak późno
Spałam
Hakkerini: Hej, moja miła <3 br="">ZawodowaShipperka: Hejka :D
Zgadnij kogo zaakumowali :D
HamburgerUgodzonyJajkiem: Ta znowu zaczyna...
FranaK: Burgera
ZawodowaShipperka: Bingo :D
FranaK: Właśnie oglądam
Fajnie wyglądałaś
HamburgerUgodzonyJajkiem: Skończcie -_-
ZawodowaShipperka: Ale serio fajnie wyglądałaś :D
HamburgerUgodzonyJajkiem: Eh...
ale przynajmniej
ta akumizacja ma swoje plusy
bo
ZDAŁAM PRAWKO!
ZawodowaShipperka: Brawo :D
Gratki <3 br="">FranaK: Gratki :D
Hakkerini: Gratki <3 br="">HamburgerUgodzonyJajkiem: Dzięki <3 br="">nie ma to jak zastraszać egzaminatora xD
FranaK: xD
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: XD
Ej ale serio
Czadowo wyglądałaś
I fajnie walczyłaś, zobacz sobie [link]
HamburgerUgodzonyJajkiem: Nom, całkiem całkiem
Byłam bliższa pokonania Czarnego Kota i Drzewołaz niż ktokolwiek inny B)
FranaK: Tak, tak
Tak czy siak, dałaś się zaakumować
Hakkerini: XD
ZawodowaShipperka: Ooo! <3 br="">Ja też wyglądałam super jako pani prezes <3 br="">Ooo, byliście ze mną w ratuszu <3 br="">FranaK: Tak
Ściągnęłaś nas tam siłą
ZawodowaShipperka: Wy też super wyglądaliście <3 br="">Kurcze, serio uwielbiam swój wygląd jako Pani Prezes <3 br="">Chyba zrobię sobie screena i ustawie jako avatar
HamburgerUgodzonyJajkiem: Fakt
Władca Ciem wymyśla całkiem fajne kreacje
ZawodowaShipperka: No nie? <3 br="">Mógłby być projektantem mody!
Kupowałabym jego projekty :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz